... i nagle przed moimi oczami pojawił się świecący mężczyzna! Padł mi do kolan, błagając, bym na niego spojrzała.
– Ach, mój drogi... – powiedziałam łaskawie do niego. – Uczynię ten zaszczyt i nie odepchnę cię. Spoglądam na ciebie, czy jesteś szczęśliwy?
– Mary, nie pieprz tyle, całuj! – zawołał narrator, który niestety nie ma nic do gadania, bo Mary go zastąpiła.
Wtedy nasze usta się złączyły... Jego wargi były miękkie i takie wargowe! Poczułam, że go kocham, chociaż nawet nie wiem, jak ma na imię i dlaczego, do cholery, wyskakuje w wagonie z wielkiej, kolorowej dziury. Oderwałam się od niego i przypomniałam sobie, że nikt mnie nie kocha i jestem emo.
– Kochany niewiemjaksięnazywasz... – zaczęłam. – Kocham cię, ale nie możemy być razem, bo przecież ja jestem emo, a jakbym nie była, to straciłabym plakietkę z napisem "emo". A ona jest taka ładna! Różowa w czarne czaszki... Musisz odejść! Nie możemy być razem!
– Oczywiście.... – Otarł łzy. Nie, to deszcz pada przez dach. Dlaczego tego jeszcze nie załatali? – Lecę do Belki.
– A wrócisz?
– Oczywiście!
I odleciał, rzygając tęczą...
Oky, to tyle. Wiem, długo czekania, a rozdzialik krótki, ale weny ni ma. Do zatydzień.
Czemu to mnie śmieszy? :D Boże...Wyobraźnię to Ty masz. xD "Emanujesz zajebistością!"
OdpowiedzUsuńSkończę przez Ciebie w psychiatryku bo śmieję się do ściany. O.o
Wyobraźnia... Tak, to posiadam! Chyba. Mam zryty mózg, więc tworzę zryte opowiadania, to jasne. Nie ciemne, jasne. Jak trafisz do psychiatryka, to powiedz, załatwię Ci łóżko w mojej sali!
UsuńPS Wiem, że mam zapłon. xD
Haha, zajebiste! xd Ale przez ciebie śmieję się do monitora, a matka się tak na mnie dziwnie patrzy.. :d
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Tylko taka zryta osoba jak ja mogła napisać coś takiego.
UsuńNastępny rozdział się już pisze!!! *trzy wykrzykniki, bo to bardziej hipstersko*