Dzień dobry. Nazywam się Mary Anne Rose Catherine Sue Cullen-Potter-Snape-Granger-Everdeen, a to będzie moja historia. Możecie na mnie mówić po prostu Mary lub Sue, jak wolicie. A teraz, żeby nie było, to sobie przeskoczymy do narracji trzecioosobowej, bo tak.
***
Mary jest zwyczajną dziewczyną. Jest tylko trochę niezwyczajna... Jest w połowie wampirem, w połowie czarodziejem, w połowie elfem i w połowie pufkiem i w połowie jednorożcem. Tak, możecie myśleć - przecież to daje 4,5! Musicie bowiem wiedzieć, że przy Mary to nawet matematyka się chowa.
Mary chodzi do szkoły magyji i czarodzyjestwa Hogywart. Trafiła tam w wieku 14 lat. Możecie sobie myśleć - gdzie kanon?! Przecież do Hogwartu idzie się w wieku 11 lat! Niestety, kanon uciekł do Egiptu i tam umarł na cholerę, a Mary dodatkowo odtańczyła na jego grobie salsę.
Mary, jako że jest wyjątkowa i emanuje zajebistością, nadrobiła te 3 lata w ciągu dwóch miesięcy. Została przy okazji animagiem. Knot pozwolił jej na używanie czarów poza Hogwartem, bo jest ona tak uzdolniona i w ogóle, że jakżeby mogło być inaczej.
Jechała właśnie pociągiem do Hogwartu. Siedziała w dwóch przedziałach (umiała się powielać i być w paru miejscach jednocześnie). W jednym z nich był Draco, Pansy i jabłko, a w drugim Luna, Harry, Ron, Neville, Hermiona, Seamus, Wiktor Krum, Fred, George i Ginny (specjalnie dla niej postanowił jeszcze raz pójść do szkoły i to do Hogwartu!). Hermiona siedziała Ronowi na kolanach, Ginny siedziała na kolanach Harremu, Fred siedział na kolanach Georga, Luna siedziała na kolanach Wiktora Kruma, a Neville, nie mając możliwości wyboru, na kolanach Seamusa. W drugim siedziała Draco całował się z jabłkiem, a Pansy próbowała zabić je (jabłko) wzrokiem.
Mary podeszła do Harrego i Ginny. Powiedziała:
- Cześć!
- Cześć! - odpowiedziało Harrinny.
- Harrinny, prawda, że jestem zajebista? - zapytało Mary Sue.
-Tak, emanujesz zajebistością - odparli zgodnie wszyscy ludzie w przedziale i Neville.
W drugim przedziale Draco nadal całował się za jabłkiem. Pansy, chcąc zwrócić jego uwagę, zaczęła się rozbierać. Na razie stała w bieliźnie, a nad sobą trzymała świecący baner "HAAALOOO". Oczywiście, baner zrobiła Mary Sue, bo jak inaczej. Wtedy usłyszeli bum i....
wstęp jak to zazwyczaj wstęp nie powala ale przy następnych rozdziałach będzie lepiej i akcja się rozwinie ^^
OdpowiedzUsuń